Dziennikarze i publicyści z Krajowego Klubu Reportażu (KKR) podróżują po całym kraju i relacjonują, co się w naszej Ojczyźnie dzieje. Wkraczają nawet w bardzo niedostępne zakątki, jak na przykład do podziemi Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, w lasy wyniszczone przez korniki, relacjonują stan Kanału Elbląskiego – jedynego w świecie szlaku wodno – lądowego, po którym statki nie tylko płyną, ale też posadowione na wózkach, ciągnionych siłą wody spadającej na specjalne koło, pokonują pagórki.
W dniach 16 – 19 lipca 2020 roku sesja KKR odbyła się w Warszawie, a najważniejszym punktem jej programu było wręczenie Markowi i Tomaszowi Sekielskim Nagrody Honorowej KKR im. Marka Rymuszko. Sporą część sesji przeznaczono na poznawanie teraźniejszości i przeszłości stolicy.
„Tylko na Pragę, na Pragę, na Wolę nie mogę kochana” – śpiewa Jarema Stępowski w piosence „Taksówkarz warszawski” (autor tekstu: Wojciech Młynarski, kompozytor: Tadeusz Suchocki). I tę Pragę członkowie KKR postanowili zobaczyć bardziej z bliska. Wszak to tam, na wschodnim brzegu Wisły, wojska polskie i radzieckie stały latem 1944 roku, nie udzielając należytej pomocy powstaniu warszawskiemu…
Dzielnica ta wzmiankowana jest już w XV wieku. Specyfikę Pragi z nieodległej powojennej epoki można poznać, spacerując ulicą Brzeską, idąc np. od dworca Warszawa Wschodnia.
Między innymi o specyficznym uroku ulicy Brzeskiej mówiła pani przewodniczka, oprowadzając dziennikarzy po owej niezwykłej części miasta. Turyści są przyprowadzani tam między innymi po to, by obejrzeli dawne praskie podwórka, poznali ich historie, także wojenne.
Spotkaliśmy się w pięknym miejscu i niezwykłym, czyli przy głównej cerkwi Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego - soborze metropolitalnym Świętej Równej Apostołom Marii Magdaleny, który jest katedrą diecezji warszawsko-bielskiej. Tu zaczynamy zwiedzanie. Pani przewodniczka pokazuje zdjęcie unikatowego monumentu, który już nie istnieje, a żartobliwie nazywanego kiedyś m.in. pomnikiem Czterech Śpiących. W rzeczywistości był to Pomnik Braterstwa Broni – postawiony po wojnie na placu Wileńskim (kiedyś zwanego Petersburskim, bo tutaj transportowano towary z Rosji) na Pradze Północ, w pobliżu skrzyżowania al. „Solidarności” i ul. Targowej. Pomnik Czterech Śpiących stał tam w latach 1945 – 2011. Potem go zdemontowano, gdy budowano stację metra Dworzec Wileński.
W 1882 na posesji znajdującej się między ulicami Targową, Ząbkowską i Brzeską otwarto istniejący do dzisiaj bazar Różyckiego. Zwiedzamy to targowisko. Przy ul. Kawęczyńskiej znajduje się najstarszy budynek na Pradze, tzw. drewniak Burkego (trzecie zdjęcie w drugim rzędzie). Jest to jeden z dwóch ocalałych drewnianych domów na Pradze-Północ.
Podziwiamy też Pomnik Praskiej Kapeli Podwórkowej. Pomysłodawcą postawienia tego monumentu był arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, który, gdy otrzymał honorowe obywatelstwo Warszawy, ufundował pomnik księdza Ignacego Skorupki przed praską katedrą, odsłonięty został w 2005 roku. Oprócz tego arcybiskup postanowił też uhonorować zwykłych warszawiaków mosiężnym pomnikiem Praskiej Kapeli Podwórkowej.
Idziemy na ul. Brzeską. Po drodze podziwiamy zreprywatyzowane kamienice i te czekające na reprywatyzację. Pani przewodniczka mówi o ciężkiej doli mieszkańców reprywatyzowanych kamienic Podziwiamy też rewitalizowaną synagogę.
Zaglądamy na podwórka; podziwiamy Maryjki – kapliczki. Niektóre podwórka są jedno za drugim; przechodzi się przez dwie bramy. Mieszkańcy niezbyt zadowoleni są z takich turystycznych wizyt. Przejawiają to, eksponując nam swe nagie pośladki. Zbliżamy się do Dworca Warszawa Wschodnia. Tutaj, przy ul. Kijowskiej, jest budynek uważany za najdłuższy w Warszawie - blok przy ulicy Kijowskiej 11 na Pradze-Północ (drugie zdjęcie w drugim rzędzie). Ma ponad pół kilometra długości, 43 klatki schodowe. Zwany jest Jamnikiem albo Deską. Pani przewodniczka wspomina o jeszcze dłuższym obiekcie: warszawskim Pekinie, liczącym około 1,5 kilometra długości, posiadającym cztery adresy.
Jedna z uczestniczek tego spaceru po Pradze mówi, że za najdłuższy dom w Polsce uznawany jest „falowiec” w Gdańsku Przymorzu, ul. Obrońców Wybrzeża, liczący około 860 metrów długości. Czy rzeczywiście tak jest?
To trzeba przemyśleć.
Pani przewodniczka prowadzi nas do Bazyliki (Sanktuarium) Rzymskokatolickiej pw. Najświętszego Serca Jezusowego, zbudowanej dzięki pomocy księżnej Marii Radziwiłłowej. Zaczęto tę bazylikę stawiać po ukazie wydanym przez cara Rosji w 1905 roku, a pozwalającym na tworzenie nowych parafii.
Stamtąd wracamy do dawnej Warszawskiej Fabryki Wódek. Jej budynki to element niezwykłej europejskiej architektury przemysłowej z przełomu XIX i XX wieku. Obiekty są z czerwonej cegły; przypominają gotyk. Warto zwrócić uwagę na główną bramę wjazdową do Fabryki, z ulicy Ząbkowskiej – styk z Markowską.
Odwiedzamy ¾ Koneser Bar - Restaurację Bar Koneser ¾. Dokonujemy degustacji unikatowych nalewek. Odczytujemy dedykacje: „Jak wiele czasu traci się w życiu na niepicie wódki” – Leopold Tyrmand; „Picie wódki to jest wprowadzanie elementu baśniowego do rzeczywistości” - Jan Himilsbach; „Panie Boże, lubiłem dżem truskawkowy I ciemną słodycz kobiecego ciała. Jak też wódkę mrożoną, śledzie w oliwie” - Czesław Miłosz.
Zwiedzamy Muzeum Polskiej Wódki.
Przy Placu Konesera warto zwrócić uwagę na coś dla ducha, na teatralne spektakle i w nich uczestniczyć, ale w obecnych warunkach epidemicznych niełatwo się do teatru dostać. Warto obejrzeć rzeźby, np. w Galerii Sztuki ToTuart, gdzie ceny dzieł wahają się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Na Placu Konesera można pograć w szachy.
Wieczorem w piątek odwiedzamy Nocny Market Warszawa Główna. Tłum ludzi, muzyka, jedzenie z różnych stron świata i goście z różnych krajów również. Wszyscy w tłumie, bez maseczek. Koleżanka mówi:
- Idę stad; boję się…
- Czego się boisz? – pytamy.
- Koronawirusa…
Robimy zakupy, idziemy w ślady koleżanki. Wracamy do hostelu, przy ul. Foksal. Czujemy się bezpieczniejsi.
Kazimierz Netka