Potrafiłeś jak nikt mocno puentować rzeczywistość. Z wybitną inteligencją (bywało złośliwą). Z poczuciem humoru. I wrażliwością. Nie znałeś odpowiedzi na wszystkie pytania tego świata, ale ludzie wciąż ich u Ciebie szukali.

Napisałeś mi kiedyś: „Za swój największy sukces uważam, że udaje mi się od czasu do czasu rozsadzić ramy matrixowego programu i narobić im przejściowych kłopotów. Choć w ostatecznym rozrachunku  i tak jestem w tej grze, jak my wszyscy, skazany na przegraną. Ale mimo wszystko podoba mi się to”.
Poznaliśmy się dawno, od niemal pierwszej chwili wiedząc, że z tego będzie przyjaźń. Uwielbiałam Cię słuchać, uwielbiałam Cię czytać. Mam większość Twoich książek, w tym tak ważne dla Ciebie „Miejsce na górze”. Jak Ty piszesz!

Całe nasze życie jest snem – powiedziałeś niedawno, zastrzegając, że nie Ty to wymyśliłeś. Teraz śnisz po drugiej stronie tęczy. Czy znajdziesz tam odpowiedzi?
Dziękuję Ci. Za każde spotkanie. Za każdą wymianę myśli. Za milczenie, bo bywało, że nie trzeba było zakłócać ciszy, by się rozumieć. Czas przeszły przychodzi z trudem. Jakaś cząstka nas wszystkich już na zawsze pozostanie pusta.

Ilona Miluszewska