W Zagrodzie Garncarskiej
Tradycja lepienia z gliny trwa tam do dziś, aczkolwiek warsztaty ceramiki użytkowej z czasem upadały, gdyż malało zapotrzebowanie na ich wyroby. Po wojnie wytwarzano tu już tylko ceramikę artystyczną na potrzeby sklepów Cepelii. W 2001 roku utworzona została Zagroda Garncarska. Przed wejściem do niej stoi olbrzymi gliniany dzban. Za bramą wzrok przyciąga stara chałupa z XIX wieku, przeniesiona z bogatego gospodarstwa Marcina Witka, mieszkańca Medyni. Składa się ona z izby mieszkalnej, sieni i komory. W izbie znajduje się tradycyjny, ceglany i bielony piec, mieszczący oryginalne narzędzia i sprzęty z XIX wieku. W sieni wyeksponowane są gliniane naczynia – siwaki i biskwity, określane tak od ich barwy - a także narzędzia do mielenia ziarna, do obróbki lnu, naczynia do wyrabiania ciasta na chleb. W jednym z pomieszczeń podziw budzi wielki gliniany kominek.
Ziemia w okolicy jest bogata w glinę, ale to nie znaczy, że można ją bez przygotowania kłaść na koło garncarskie i lepić naczynie lub figurkę. Najpierw jest dołowanie gliny, potem oczyszczanie jej z kamyków, strużenie, wyrabianie, mieszanie gliny tłustej z chudą, ponowne strużenie i dopiero wyrabianie na kole i tzw. stożkowanie, a następnie zdobienie, szkliwienie i wypalanie w piecu w temperaturze około 1000 stopni. Garnki schną na polu przez trzy dni. Wszystko to omawia i pokazuje artysta plastyk Szymon Wal, który w tradycyjnym warsztacie garncarskim, przerobionym z obory, prowadzi warsztaty dla odwiedzających Medynię dzieci i młodzieży. Przeciętnie przybywa tu 60-100 osób dziennie. W czasie jarmarków do Medyni przyjeżdża kilka tysięcy gości.
1 października 2021 r. otwarty został Ośrodek Garncarski MEDYNIA jako odrębna instytucja kultury.
Galeria Władysławy Prucnal
W obrębie Zagrody jest też sklepik, w którym można kupić gliniane garnki, wazoniki, figurki itp. Nieopodal Zagrody, przy ul. Garncarskiej imienia Władysławy Prucnal znajduje się galeria tej artystki ludowej, której imię nosi ulica. W czasie jarmarków ulicę zastawiają stragany wypełnione ludową ceramiką z gliny.
Pani Władysława kilka lat temu przeszła udar i od tamtej pory nie mówi, ale do wszystkich się uśmiecha i wita w swojej chałupie przekształconej w galerię z jej pracami z gliny. W trzech izbach znajdują się setki figurek i scenek. Dominują dwa tematy – religijny i pokazujący życie na wsi. Jest więc Matka Boska z dzieciątkiem Jezus, Pieta, stajenka betlejemska i pokłon trzech króli, owieczki, cała Święta Rodzina,. Jezus ukrzyżowany, Ostatnia Wieczerza itp. Obraz życia na wsi pokazują figurki chłopów z kosą, baby z sierpem, baby wyrabiającej ciasto w dzieży, piastującej dziecko na rękach, innej przy kołysce, chłopa jedzącego zupę z miski, chłopa siewcy, chłopa przy kole garncarskim, chłopa wyrabiającego koło do wozu, chłopa czytającego książkę. Postaciom tym towarzyszą figurki ptaszków, piesków, kotów, koni i innych zwierząt. Są też figurki, będące echem Ii wojny światowej – więzień w pasiaku leżący, więzień za kratami...
Władysława Prucnal, rocznik 1935, w przyszłym roku obchodzić będzie niedawno 75-lecie pracy twórczej. Lepić w glinie zaczęła w wieku 14 lat. Oprócz prac ceramicznych ma dorobek poetycki. Na kredensie wyłożone są jej liczne odznaczenia, na wersalce leżą otwarte księgi pamiątkowe. Zasłużona artystka ludowa jest dumą Medyni.
Kościół góruje
Na wzgórzu góruje nad Medynią kościół pw. Najświętszej Maryi Panny, który wybudowany został w latach 1958-1959 z pomocą Polonii z USA. Wystrój świątyni zaprojektował prof. Jan Budziło z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a wykonali miejscowi garncarze. Jest to ceramiczna mozaika, która zdobi prezbiterium, ambonę i chór. W bocznych nawach ściany zdobi Droga Krzyżowa. Mozaika na ścianie ołtarza przedstawia sceny Zwiastowania NMP, nawiedzenia św. Elżbiety i narodzenia Jezusa. Przy tabernakulum znajdują się figurki,i tworzące wiejską kapelę, wykonane przez Władysławę Prucnal.
W Medyni trwa kult Matki Bożej Jagodnej, z tej okazji odbywają się 2 lipca msze święte, pieczenie jagodzianek i jarmark. Przed kościołem znajduje się dzwonnica. Marzeniem mieszkańców jest utworzenie na wieży kościelnej punktu widokowego, z którego turyści mogliby podziwiać widok na Rzeszów, Łańcut, Sokołów i Przeworsk.
Dorota Frątczak
Fot. Krzysztof Kamiński