"Oj będą nudy" - westchnęliśmy, gdy Magdalena Grzebałkowska weszła do "Wrzenia Świata". Fryzura na pensjonarkę, szylkretowe okulary, czarna koszula zapięta pod szyję, plisowana spódniczka za kolano - wypisz, wymaluj archiwistka.  Odczytując nasze myśli, Magdalena oświadczyła, że jest z wykształcenia...historykiem, ze specjalnością archiwistyka. Kocha archiwa, ich zapach, smak, tajemniczość. Przesiaduje w nich godzinami, a odnajdywanie ukrytych tam skarbów, to prawdziwa robota detektywistyczna.

Mariusz Szczygieł - mistrz Magdaleny, a także kolega po piórze - poddał ją publicznemu przesłuchaniu. Od razu przyznała, że od kiedy pamięta, chciała być dziennikarką i pisarką.

- Będąc nastolatką zaczajałam się na klatce w bloku, w którym mieszkała pewna żurnalistka - wspominała. -  Upajałam się chwilą, gdy jechałyśmy razem windą. Nigdy do niej nie zagadałam, nie miałam śmiałości. Wystarczyło, że stoję obok i oddycham tym samym powietrzem. 

Odnalazła też jakiegoś poetę, któremu udało się  wydać tomik poezji. Uznała go za autorytet i wysłała mu swój reportaż do recenzji.

- Odpisał, że absolutnie nie nadaję się na dziennikarkę. Przepłakałam tę opinię. Ale otarłam łzy  i postanowiłam: Ja ci jeszcze pokażę!

I dzięki temu zapomnianemu poecie, mamy wspaniałą Magdę reportażystkę i pisarkę.

Co nas niezmiernie ciekawiło, to sposób w jaki Magda szuka bohaterów swoich książek. Jawiły nam się jakieś fascynacje, podziwy, tęsknoty, marzenia. 

- Przepraszam, że was rozczaruję - przyznała Magda. - Prawda jest prozaiczna:  postaci proponuje mi wydawca. Niewiele wiem o nich i to jest bardzo dobry początek pochylenia się nad ich życiem.

Zaprzyjaźnia się ze  swoimi bohaterami, ale nie ukrywa ich wad, słabości. Gdy odkryła, że ksiądz Twardowski lubił kobiety, to o tym napisała. Zdarza się, że informatorzy konfabulują, a nawet kłamią. Tu pomaga jej intuicja dziennikarska i czujność rewolucyjna ("wierz i sprawdzaj"). Powiedziano jej, że ksiądz był współpracownikiem SB. Sprawdziła w kilku źródłach. Teczka okazała się fałszywką.

Magdalena pisze już nową książę. Powróci w niej do bohaterów wojennych. Jesteśmy pewni, że będzie tak dobra, jak jej wszystkie dzieła. My poznaliśmy pisarkę z innej strony. Dowcipną, szczerą, bezpośrednią, sympatyczną. Nic dziwnego, że rozmówcy powierzają  jej swoje tajemnice.

Ewa Japał-Pac